129 KM -  MURSKO SREDISCE – GROBELNE [SLO]

 

Zaraz po śniadaniu  o jakiejś  8 rano, wjechaliśmy znowu na Słowenię.

Zauroczeni prześlicznymi widokami pagórkowatych ogrodów i sadów, pokonywaliśmy kolejne wzniesienia i wąchaliśmy zapach koszonej trawy (.. dziwnym trafem podczas naszego całego pobytu w tym państwie, wszyscy mieszkańcy kosili trawę). Słońce grzało bez opamiętania, w południe dojechaliśmy do Ptuj – jednego z najstarszych miast Słowenii, którego historia sięga epoki kamienia.

 

Po odnalezieniu w gąszczu wąskich i stromych uliczek odpowiedniej knajpy, nastał czas na regionalną, mięsną potrawę z grilla.

 

Lunch dobiegł końca, a my ruszyliśmy  dalej. Chcąc nie chcąc pojechaliśmy na skróty przez rejon Vrhole pri Laporju (.. mianowany przez nas nazwą „Varhole po ryju”).

Wpakowaliśmy się w wąskie i bardzo strome górskie uliczki – zadupia, pełne serpentyn i niespodziewanych nachyleń. Zamiast szybciej, wyszło, jak zwykle dłużej i gorzej. Zależało nam ,aby przejechać  najwięcej kilometrów, dlatego miejsce na nocleg postanowiliśmy znaleźć godzinę później niż zwykle. Pech nas nie opuszczał.  Robiło się ciemno, co chwila wioski i wzniesienia, a na koniec złapałem gumę. O!, nie byle jaką, bo wbił  się, a właściwie przelazł na wylot 10 cm gwóźdź.

20 minut opóźnienia i ciemno. Nie zostało nam nic innego, jak prosić ludzi o miejsce na rozbicie namiotu. Strzał padł na mały kościółek na wzniesieniu, przy którym stała starsza pani. Trochę po niemiecku, trochę po angielsku, ale najlepiej chyba na migi. Namachałem się rękami przez dobre 10 minut, po czym zostaliśmy doprowadzeni do małego domku za kościołem, w którym powitała nas bardzo sympatyczna kobieta. Dostaliśmy pozwolenie na rozbicie namiotu, było nawet miejsce na zjedzenie kolacji.

Zawsze po fali pecha nastawał krótki okres farta. Po kolacji zostaliśmy poczęstowani wielkimi lodami, a później dołączył syn i córka kobiety, gdzie w miłym towarzystwie rozmawialiśmy (..wtedy już po angielsku) na różne tematy, popijając Lasko.

Przed 23 położyliśmy się spać.




© 2014 Copyright & design by Mikołaj Kuropatwa. All rights reserved.